wtorek, 25 stycznia 2011

Zaczynam przed 21 więc zgodnie z postanowionym postanowieniem co je sobie postanowiłam postanowić jako postanowienie.
Chyba zakopaliśmy wojenne topory z Tadkiem chyba, że poprostu nastąpi zmiana amunicji na dalszą wojnę albo wywiad śledczy zacznie działać tak czy owak zamieniliśmy dziś 10 słów co można nam poczytywać za sukces tym bardziej iż dwa z nich były pytaniem - Pomożesz mi ? a jednak ta bezsilność była i ja ją widziałam i było mi miło bo widać, że zależy ale jednak sposób nie najlepszy, zobaczymy.
Krzysztof jak już zresztą mówił dziś utwierdził mnie w tym, że jeżeli ja rzucam studia to on też, na szczęście zaliczył chemię i o zakłucanie spokoju i ładu życia studentów naszej grupy w drugim semestrze martwić się nie muszę..
Technologia zapewne zaliczona, jeździectwo za chwilę też a to dopiero 1/2 potrzebnych podpisów.
Dostałam dziś telefon i usłyszałam pytanie - no powiedz mi jak się nazywa ten grzyb co powoduje astmę, zapomniałem na śmierć.. i poczułam się dobrze pomagając studentowi medycyny :)
Zyciorys gościnny się u nas wiedzie, jedni przyjeżdzają inni wyjeżdzają, zdarzają się tez Zbyszkowe niespodzianki, i Marcelowe hejsan hopsan.
I nartowy wyjazd, do którego właśnie cichaczem zaczęłam odliczanie ( żeby Julka nie słyszała ) i znowu potrzebna 4 i pół godzinna lista tematów do rozmowy z o. Michałem.. albo poczytam mu notatki z prawa :)
i Monik trzeba zaciągnąć na dworzec i wrzucić ją do pociągu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz