idziemy na drinka albo
How are you
to co innego :)
Do kościoła nie po drodze
bo niedziela to czas wypadów
a nie modlenia się albo coś :)
Tak więc pozatym, że poznałam
polskiego księdza, i nawet jechałąm z nim samochodem
w kościele moja stopa jeszcze nie stanęła ani razu
słowo życie też jakoś inaczej tu brzmi
coś bardziej jak don't worry
niż jak walka o przetrwanie :)
Pięknie żyje się bez telefonu
bez internetu
z jeziorem w każdym rogu mapy
z trzema łazienkami
i kawałkiem trawy :)
lecieć we wrześniu ?
tak ale może za dwa lata
tu jest tyle do zrobienia
że to 6 miesięcy jest prawie jak 6 dni..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz