czwartek, 12 kwietnia 2012

Zakochanie ?

Stwierdzam, że aż do przedwczoraj moja wiedza na ten temat była teoretyczna i jakże byłam szczęśliwa chociaż o tym nie wiedziałam.
Stan pojawiający się nie wiadomo skąd i po co, nie pukający, nie skradający po prostu jestem i koniec, wpada przez okno i nie mówi czemu akurat tędy i teraz.
Oczywiście do mnie przyszedł ten sam, żaden inny w całej swojej zawiłości i niezrozumiałości za nic nie daje mi spać w nocy szepcząc - jeszcze chwilka.. całymi dniami każe mi się zastanawiać nad treścią czasami zawierających tylko kilka słów wiadomości, uczy chodzenia po ścianach i pochłania wszystkie twoje myśli..
jednak ma też dobre strony, stwarza przestrzeń, w której wszystko jest możliwe, robi mieszkanie motylom w twoim brzuchu, wywołuje uśmiech na twarzy, daje ci powód do pracy nad sobą i pozwala przekraczać wcześniej postawione mury i granice.

Najgorsze jest chyba to, że nigdy nie wiesz kiedy i dlaczego postanowi wyprowadzić się z twojego życia a może zostanie na zawsze ty jednak boisz się przebudzić rano bo może to wszystko to tylko czar, sen albo mydlana bańka.
Teraz kiedy to wiosna wkracza coraz odważniej - stało się !
i teraz ta Karolajna, która myślała, że ma za sobą nie jedno zakochanie dowiaduje się iż kompletnie nic o tym nie wie, wie teraz, że napisanie trzy wyrazowego smsa może okazać się tak trudne jak napisanie eseju o przyszłości świata, że ograniczony zasób słów przegrywa z chęcią rozmowy, że można uśmiechać się na myśl o kimś i śmiać na głos, że dwugodzinna noc to długa noc, że dwa dni do weekendu mogą być jak dwa lata.
Najbardziej ale to najbardziej boję się zakończenia bo pomimo tego iż zakochanie można określić mianem choroby psychicznej ja się z nią zaprzyjaźniłam i wcale leczyć nie chcę a potrzebuję więcej i więcej..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz