niedziela, 7 listopada 2010

I znowu po Krakowsku..
znowu czerwone światło
znowu spanie do południa
znowu tłum w kościele

Troche mam dziś pusto, czemu ? dobre pytanie..
złe dni, choć ten był taki w miarę.
weszłam i szukałam jednego z największych człowieków
znalazł się w tłumie michał..
chyba tworzę sobie w głowie obraz
przecież z człowiekiem rozmawiałam chwile..

Kolokwia znów depczą mi po piętach,
tym razem ruszą przygotowania,
wyprawa biblioteczna.
Niemiecki, kolejny potwór..

Karolajna co z małego problemu robi duży
trzeba z nią porządek zrobić,
zakochana - nie, lubię jak się uśmiecha

Zabrakło mi jednego drzewa na Wrzesińskiej,
bałągan wchodzi mi na głowę
nie lubię mioteł, jednak.
ale porządek owszem..

rzeczowe pocieszanie Dacka..
i to podnoszące na duchu Karolajnaa..
a wszystko przez to, że nie poszłam się przytulać na pożegnanie.
spowiadać też nie poszłam..
i nad morze nie
i pan Szymon nie odwiedzony
i chemia nie nauczona

A może to zima idzie,
ta co za nic ma sobie moje ciepłe buty.
i ta potrzeba usłyszenia,
poczekaj zaraz będe.

do wtorku
z nadzieją i uśmiechem :)



1 komentarz: