niedziela, 13 czerwca 2010

Obejrzałam już wszystkie cztery sensowne filmy, które mam na laptopie..
Przeczytałam ponad 200 stron książki z czego pamiętam może z 6 zdań..
Obiecałam edkowi na jutro wielką ucztę..
Zjadłam kolejną paczkę tabletek..
Wysłuchałam kolejnych bajek czytanych przez Dacjana i Dagnę
Zostałam odwiedzona przez Robercika, który poradził mi nie zjadać więcej piłeczek do ping ponga, namalował obrazek i opowiedział wszystkie przedszkolne plotki ..
Wyczekiwałam, aż głowa przestanie mi pękać..
Wyszłam pierwszy raz od czwartku z domu do kościoła (jeżeli nie liczyć wizyt u dentysty)
Byłam rozczarowana bo ojciec wcale nie wyglądał na człowieka, który wrócił z kulturalnego urlopu ze słonecznych Włoch..
Nie zapamiętałam ani słowa z kazania, w ramach nadrobienia słuchałam rekolekcji ojca Zamorskiego do czasu kiedy prawe ucho odmówiło posłuszeństwa..
Na zmiane miałam 35,5 albo 38,4 stopni temperatury

Ale zrobiłam też coś pożytecznego - wydepilowałam sobie nogi i jeszcze raz sprawdziłam przedmioty, które liczą mi się na studia.
Co prawda dalej nie jestem w stanie włożyć szczoteczki do ust, ale chyba jest postęp skoro z przyzwolonych 8 tabletek przeciwbólowych na dobę zjadłam tylko 6..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz