poniedziałek, 28 czerwca 2010

Kilka dni Wakacji dało mi się cudownie poczuć..
Wizyta na Jamnej i okazja pooddychania tamtejszym klimatem, zobaczenia tych wszystkich ludzi, ojców i miejsca. Klimat Jamnej to jest coś co pamięta się potem całe życie. Do Tarnowa na pociąg zjechałam w expresowym ale i doborowym towarzystwie, byłam muzyka różnorodna, tematy wyszukane, turbulencje, obgadywanie, wzdychanie i poszukiwanie drogi..
Do Krakowa zajechałam sobie na 21, wpadłam do dominikanów a tam na krużgankach armagedon, co się okazało to tylko studenci..
Noc w przystani przyjemna, kolacja piętrowa, śniadanie dla słonia, widok ojca Michała chodzącego w kółko wokół stołu, spotkanie cudownego pana z furty, spacer Krakowski, ludzie przeróżni..
Okazało się, że zależy mi na krakowie, na studiach i na mieszkaniu z Julką i to bardzo.
Droga z ojcem - prześmieszna, wspominanie, obgadywanie, wypatrywanie, oglądanie, spanie, narzekanie, czytanie, obserwowanie.
Julka jest dorosła !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz