środa, 7 lipca 2010

12 godzin studiowania książek kucharskich, wyglądania za okno, plotek telefonicznych, nudy i tv aha i tych wstrętnych myśli o wszystkich Michałach, którzy dawno powinni iść w zapomnienie..

Czasami, zwykle po zmroku, podkradają sie do mnie nietakty, jakie popełniłam, niektóre mają już trochę lat, że zupełnie są siwe. Nic nie mówią, milczą - oto my, twoje żenujące nietakty.
I dziś znowu usłyszałam - przyjaciele ? przecież nie proszę cię o chodzenie.. on niestety nie słyszał rekolekcji przeora o przyjaźni, ku mojemu zdziwieniu na moje zaproszenie grilowe usłyszałam odmowę o dziwo.
Postanowiłam usunąć literę M w moim słowniku telefonicznym, jeżeli to miałoby w czymś pomóc..
Na szczęście teraz bedzie kilka dni zarzuconych pracą, kiedy to myśli są gdzieś indziej..
Trzebyaby było zafundować sobie jakąś duchową odnowę, żeby znowu przychodzić tam z zachwytem a nie z myślą kogo spotkam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz