czwartek, 17 marca 2011

Dlaczego zrezygnowałaś ?
teraz już byłabym w stanie powiedzieć w pełni świadomie żałując jednak wciąż trochę - bo się przestraszyłam. Tak i swoim sposobem, nie pierwszy raz zrezygnowałam jeszcze przed czasem, w którym mogłąm spróbować Ale nie lepiej nie dowiedzieć się, że może mnie w życiu spotkać porażka.
Czy to byłą zła decyzja, na tamten czas napewno najlepsza dla mnie przynajmniej, jednak na chwilę później sensu ona największego nie miała. Teraz kiedy nauczyłam się cieszyć z wyjazdu wiem, że decyzja jak decyzja ciągnie za sobą inne decyzje a co za tym idzie doświadczenie.
Czego mi żal, ludzi ze studiów napewno i to bardzo, trochę ze smutkiem ale i napewno z wielką radością odbieram od nich wiadomości i obiecuję, że tęsknić będę.
I napewno będę i nie tylko za nimi ale za wszystkimi ludzmi, których mam teraz blisko. Pewnie dlatego ciągle przez moją głowę przewija się myśl - zostaw laptopa w Gdańsku i naucz się być bez internetu, bo najgorsze co może być to siedzieć tam z głową tutaj.
Dziś po kolejnej z tych awantur, których myślałam, że nauczyłam się unikać.. doszło do mnie iż to do czego warto byłoby wrócić to tylko Ci ludzie, których moja mama nazywa obcy..
Może warto wyjść z tego punktu gdzie stoję już od dłuższego czasu bojąc się, że kiedy zrobię krok coś pójdzie nie tak i nie będę miała gdzie stać.

Jednak jest takie coś.. im bardziej ktoś entuzjastycznie podchodzi do słów - Kanada tym bardziej jest mi głupio, i też dziś doszło do mnie, że wyjazdem przykryłam różne inne sprawy prześcigające się między sobą o pierwszeństwo w przemyślaniu.

Rozmawiałam dziś z Robertem i z 15 minutowej rozmowy zrozumiałam trzy wrzuty na swój temat i dwie dobre nowiny reszta brzmiała jak piski opon albo była zaszumiana przez śmiech.
- nie odbierasz telefonu bo nie wiesz co usłyszysz
-nawet jak mnie poprosisz to i tak nie przekażę tego Kubie , zapomniałem przecież ty nie prosisz
- gniewam się i będę się jeszcze gniewał

Faktycznie nie potrafię prosić i widzę to i kiedy się czegoś boję zamykam się w sobie a siebie zamykam gdzieś z daleka od innych w celu przeczekania.

Tato ma wypisane na twarzy - zostawia mnie tutaj z nimi, teraz już nie ma sensu pracować na słowa rodzina. Dlaczego jednak nie powiedział nigdy wprost tego, że tęskni, że nie daje rady i że ma już dosyć to widać tylko trzeba popatrzeć, oni nie patrzą, kiedy do nich krzyczę nie słuchają tylko obrażają bo jakim prawem ja wytykam im ich wady..
Monika zapytała mnie wczoraj w swoje 16naste urodziny dlaczego wierzę kiedy cała nasza rodzina nigdy poza komunią i chrztem nie była razem w kościele. No właśnie dlaczego ?
jak echo obija mi się w głowie od pół roku, dlatego, że tam zawsze było bezpiecznie ?
nie wiem dlaczego, wiem jednak, że puki co trwam w tym co mam bo najmniej sensu miałoby rzucić teraz to wszystko bez odpowiedzi skoro tyle lat było to najważniejszą częścią mojego życia, teraz kiedy jest pusto stoi pytanie dlaczego, jestem chociaż po spotkaniach i mszach dalej jest tak samo pusto.
Mam tylu ludzi, których mogłabym zapytać, ale to wiąże się ze słowem poprosić, kiedy jednak po podchodach wcielam w życie słowo poprosić tworzę sobie w głowie rozmowę i odpowiedzi na pytania, których nie będę miała odwagi zadać i kończy się na tym, że pytań tych nie zadaję.

Co rano pierwszą rzeczą przed oczami jest nowy paszport, co rano przebudzam się z myślą, że została jedna noc mniej i co rano jest mi z tą myślą lepiej. Został już tylko meil do Seweryna i załątwienie ubezpieczenia, spakowanie i najgorsze - pożegnania.
Dlaczego nie chcesz płakać no właśnie dlaczego ? przecież to znaczy, że oni są ważni i nie są tylko obcymi, są tymi bardziej bliskimi od rodziny najbliższej. I pewnie bez nich nie byłabym w tym miejscu, w którym teraz jestem tylko w ciemnym lesie.
Do spraw przekreślonych należą spowiedz i rozmowy długie i poważne może za pół roku przyjdzie na nie czas.

niedziela, 13 marca 2011

Ograłaś mnie !
to wszystko wina wiatru, nie chciałam.
Wybaczam..

Jeżdżenie ze Zbyszkiem skmką to sama przyjemność
a cena biletu już w ogóle jest przyjemna
ten błysk i trybiki pracują
i to myślenie zakochanego faceta
zamiast łądne ma nogi albo coś
pytanie - czy jej nie jest zimno ?

Obiad zaiste niedzielny.
deser też
drugi deser to rozpusta
w ramach postu rozpakowałyśmy z Michasią zmywarke
i koty karmiłyśmy wołając kici kici

Msza, nie ta co trzeba jednak
miejsce pierwsza klasa zaraz obok pani -
dublerki o. Jacka - ciekawe czy etatowa
i "proszę rodziców o zaopiekowanie się tą dziewczynką
nie mogę się skupić jak mi coś biega przed ołtarzem"
ostatnie podejście piątkowe
może kapucyni podołają


Jutro paszport
trochę powietrza
trochę gości
i trochę samotności.




sobota, 12 marca 2011

Chyba wyszło dziś na to, że nie wiem czeko bym chciała, zaprzeczanie samej sobie niektórzy uznaliby u mnie już za normę.
Chcę ale w zasadzie to nie bardzo
Smutno mi chociaż nie do końca
Poszłabym do filharmonii ale w bałtyckiej jest Traviata

Smutno było dziś bez mojego ulubionego przestań, zjeżdzaj też usunięte ze słownika, to oznaczało dziś jakiąś 1/4 wypowiedzianych słów mniej. Mój organizm mówi, że półtorej tygodnia to dobry czas na to żeby zacząć się stresować.

Było wielkie granie, i wielkie zalewanie fasolek herbatą, poważne rozmowy z honi i mniej ale dalej poważne z Tomkiem uśmiechy nad stołem a kopanie się pod nim.
Dobry czas żeby się trochę wycofać co by potem było łatwiej to wszystko zastawić.
Głupie uczucie kiedy osoba, którą znasz od 3 lat dopiero teraz mówi, że coś u Ciebie jest nie tak i w dodatku nie bezpośrednio a trochę obok.
Teraz muszę zostać Kartuzem i reszte życia poświęcić rozmyślaniom bo myślę, że troche czasu zejdzie.

Swoje kanadyjskie myśli postanowiłam wrzucać do ekologicznego zeszytu, który dziś nabyłam drogą prawie kupną albo może przekupną.
Z racji, że neta pewnie codziennie nie będzie a i lepiej być tam niż myślami między osobami, które i tak wiem, że predzej albo i później wejdą tu przeczytają.

Mam drugie pytanie do tego pierwszego z rana.
Czy jeżeli zjem rybę o północy do dalej jest ona zdrowa.
i trzecie.
w takim razie jak im powiedzieć, że lepiej żebyśmy się nie żegnali na lotnisku i wiedzieć, że obie strony czują się z tym dobrze - ale to na później.

ja niestety nie wymyśliłam nic lepszego od trepanacji czaszki, juto koło 15 mamy zaklepany kort :) i kopytka..




piątek, 11 marca 2011

Ciekawe czy jeżeli słyszy się coś drugi raz w ciągu dwóch tygodni to to jest znak żeby się nad tym zacząć zastanawiać. Znak czy nie, niestety moja rowerowo powrotna droga została opanowana przez rozmyślania.

Pojechała do Krakowa i jest coraz bardziej niemiła.
Im starsza tym bardziej bezczelna.

Myślę, że troche mi to po głowie pochodzi, i znów wyszło na jaw iż się przejmuję chociaż myślałam już, że nie. Znowu spotkanie i znowu nic już drugi raz w ostatnim czasie zdarzyło mi się wyjść ze spotkania z pustką i poczuciem, że nic stamtąd nie wzięłam. Może to taki czas, a może to czas najwyższy z kimś pogadać, o. M odpada Pałys też Piotr misjuje się pod warszawą więc może o przemek albo niezawodne gadanie do ściany :)

Zakochana - kolosy cudo, teraz tylko jechać do katowic i położyć mu się pod koła roweru..


czwartek, 10 marca 2011

"W wielkim mieście niebo jasne..
Kto nie poznał tych radości
niech spróbuje znów pokochać
kogoś jeszcze prościej"

KOCHAM mój rower !

Z postanowieniem pogodnych myśli
bo i pogoda była piękna
postanowiłam jechać z wiatrem
pod wiatr też musiałam - wiał kędy chciał..
bez stresu !
niestety hasło rowerzystów jest siłaczem
przepychało się między fałdami mózgu
żeby krzyczeć - Wypierdalaj ze ścieżki rowerowej
na szczęście nie było potrzeby
co by zdanie to wydostało się na zewnątrz
dziś wystarczył dzwonek i najeżdzanie na ludzi :D

Ach no i jestem świetna
napompowałam sobie koła - sama !
chociaż kryzysy miałam ze 3
nawet raz myślałam że dętkę popsułam
po fakcie przypomiało mi się, że do stacji 5 minut
i męczyć bym się nie musiała
ale kto nie ma w głowie ten ma mięśnie ;D

Na nieszporach byłam prowincjałem
na generała nie mam ambicji
o. Johny i jego przerażenie bezcenne
brat Piotr i jego krużgankowe przyzwyczajenie
no i o. Przemek i to jego dobro
wszystko to + frytki na kolację =
wspaniałe zakończenie dnia.

dziś byłam studentką Uniwersytetu med.
całe dwie godziny..
niestety nawet ze słownikiem pojęć
i tłumaczeniem określeń
i wyłożeniu wykładu po wykładzie
dalej nie wiem jak to jest z sytością
chociaż jak jest z nerwami i impulsami
wiem już napewno :)

Nowopocka policja jest walnięta.
Oskar w pizzeri dzis w świetnym humorze :)
" - jak mi straż miejska jeszcze raz zajedzie drogę
to pedałom mandat wlepię, przepraszam pani Danko
ale czy pani córce w tym Krakowie nie poprzewracało się trochę ?
pani się nie martwi dla niej i jej roweru też znajdziemy jakiś mandat."

A jutro poranne wstawanie
i wyprawa
na wypatrywanie alpinistów
i innych szalonych
Kolosy - 3 dni z życia wyjęte :)











piątek, 4 marca 2011

Zapomniałabym całkiem
Wiosna
zawitała w Krk

Rozumiemy się bez ustalania
godziny pociągu np
ale tych mężczyzn
to się chyba raczej nie spodziewałam.

Ostatnia herbata
z Jadzią
z Wackiem
z Robertem
no i z Tadkiem Krzysztofem i Magdą
ostatnia jej głupia mina na pół roku przyszłe :)
niezbędna

i najwyższy czas
ale czy czas może być najwyższy ?
no ale najlepszy tez na
spakowanie swoich ubrań
to napewno.

Się okaże czy zdołam wysiąść w Katowicach
a może jednak Szczecin
aha Julka pozdrawiam Cię
od padre Michaela Angelo.

Marianna Paszkowska
jednak żyje
nawet czas się znalazł na pogawędki
ciasto będzie dużo dobrego ciasta
i dużo czasu w kuchni
to co Karolajny lubią najbardziej
a potem możnaby cofnąć czas
jakiś rok na przykład :)


Krakowskie dni..
tak inne od tych zwykłych codziennych.
Głową w gda ciałem w krk
psychicznie przygotowując się na KD

Spakowana ale nie do końca..
bez planu na dzień
a z masą spotkań w głowie
będę naginała czasoprzestrzeń..

Weekend z Anią :)
będzie szaleństwo obiadowe
Hanki pokoi zwiedzanie
być jeszcze musi.

Bilet do Katowic kupić trzeba
i po najlepsze bułki się wybrać rano
i przygotować się na ulubione
nie, nic, nie wiem :)