sobota, 20 lutego 2010

Ferie.

wyjazd. to czego tygryski nie lubią najbardziej.. na wesoło są lody bdzie radość ? musi być ;) Do domu.. tydzień niewiadomo czego.. z Michałem nie wiadomo co.. jest jakos ? inaczej ? czy źle ? dziwnie ale to chyba zależne ode mnie, coś zrobić może zreperować, poprzestawiać w głowie popotrząsać może samo sie poprzewraca..

Psalm, koniec z nim na wieki wieków.. nie zaśpiewam więcej postanowione, bo po co się stresować, śpiewając sobie w swoich czterech ścianach więcej z tego radości..

Znowu trzeba wyjeżdzać, z nadzieją na powrót..
W Szczytnej zostaje kawałek mnie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz