głos podobno dalej przepity jak to twierdzi julka (chociaż nic nie piłam)
Naprawde można powiedzieć o mocnej grze nocnej w dodatku kosmicznej.. bo i beczkowej..
trzeba tylko wiedzieć jak się ustawić, my z julką nie wiedziałyśmy ale się ustawiłyśmy na cała grę :) W naszej prawie męskiej drużynie z wyłączeniem mnie i julki ganialiśmy się po Krakowie oświetlonym latarniami :) było poszukiwanie małego księcia, wykonywanie misji, łapanie piratów, obrona przed złymi ludzmi i inne niesamowite wydarzenia :)
A potem.. niezapomniana impreza w beczce ...ten klimat, ten luz... bębny, gitara, świrnieci ludzie, masa słodkości, skakanie na dywanie, śpiewanie, objadanie i masa radości, takiej dobrej radości, ludzie obcy a jednak przez chwile jakoś bliscy i brat, który cieszy się cały i uśmiecha się twarza a nie tylko kącikami ust, tłum, gorąc, dywan wciąż przesuwający się pod nogami..
Radość dużo radości.. i wstawanie o 14 :)
Wkońcu studenckie nocne życie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz