Czasami na łasce u Dacka, czasami w taw, czasami u taty a często poprostu bez..
Mama powiedziała, że kupi mi router jak sobie zasłużę, ciekawe czym, jak z pięcioletnim dzieckiem..
Poczekam po prostu do 10 i zakupię sobie takowy wynalazek :)
Dziś zbudzona, i przerażona, jak zwykle czyli co rano nastawiłam sobie 4 budziki czyli 40 minut wstawania a tu po pierwszym budziku otwierają się drzwi ndo pokoju więc pierwsze co przyszło do głowy - zaspałam ale nie tam tylko Karolina siostra michała przyszła zapytać się czy zmawiam pacierz, bo jeżeli nie to pójdę do piekła.. Więc nie wiedziałam co robić, zawalił mi się cały ranny plan i aż dziwne przed pracą wypiłam nawet herbatę co niestety odbija mi się ziewaniem, więc jednak potrzeba mi 40 minutowego wstawania :)
Dziś nie wiedziałam tylko jaki jest numer na rehabilitację ale szybko się ogarnęłam i jak pani zadzwoniła po raz drugi pięknie ją połączyłam :)
Niestety z racji mojej cudownej pracy zapowiada mi się brak Jamnej albo trzydniowa wersja skrócona, najpierw trzeba zagadać do dwumetrowego ważnego człowieka :)
Środa i czwartek wolne więc szykują się ogrodowe rewolucje, może w końcu nauczę się czarować beton :D trzeba będzie też wybrać się do pana Waldka sprawdzić czy nie ma dla mnie jakiegoś ładnego fotela w komisie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz