Przyszły święta..
przyszła tęsknota..
chęć bliskości.
potrzeba rodziny.
ramienia do wysmucenia.
spokoju.
rozmowy.
wkurzenia kogoś.
bycia sobą.
Może będę twardzielem i złapię za rękę, którą wyciaga do mnie od dawna ojciec, zacznę uśmiechać się do juli naprawdę a nie tylko ku zbyciu niewygodnych pytań.
Pomimo podjęcia decyzji o zakończeniu tej bezsensownej sytuacji, czasami brakuje sił przychodzą wspomnienia zasiadają wygodnie w mojej głowie i ani myślą iść..
Marzy mi się już Kraków, czas pomaturalny.. Codziennie mówię sobie, że od jutra biorę się w garść przysiadam do książek i co dzień jest to same poczucie bezsensu.
Zmartwychwstał - jest radość, są pyszności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz