poniedziałek, 1 marca 2010

teatr i niewygodne pytania

Pilates -od czwartku, karnet został już zakupiony :)

Dziś dzień z serii Karolajna co się z tobą dzieje.. nic jak zwykle oczywiście.
Wyprawiłyśmy się z Izą dziś w kierunk wrzeszcza, z początku zdenerwowane nieprzyjechaniem tramwaju nr 15 wsiadłyśmy do kolejnego i oddałyśmy się plotkom, znalazłyśmy centrum Spójnia zakupiłyśmy karnety i podreptałyśmy do Galerii Bałtyckiej, której nie lubię aby uzupełnić spalone kalorie lodami defakto bardzo smacznymi :)
Byłam też w teatrze z Dacjanem na proźbę jego dziewczyny, której nie udało się załatwić wolnego. Po tym jak zapewniła mnie prawie sto razy że napewno tego chce i będzie mi bardzo wdzięczna jeżeli z nim pójdę bo mu bardzo zależy zgodziłam się, choć z postanowieniem nie zwracania na siebie uwagi ( niezbyt krzykliwy strój oraz makijaż )
Dacjan wpadł kiedy to ja, mój humor, złośliwość i tęsknota debatowaliśmy na temat tego czy ubranie, które na siebie wdziałąm jest aby napewno odpowiednie.. odpowiednio też zaczął..
-Karolina firanka ? mamy święto ? domalowałaś ten kawałek ściany ?
*czy to przesłuchanie
- więc ?
* oj tam tylko kilka zagwostek
- błyszczysz..
*mam się przebrać ?
- ładnie wyglądasz, tak mogę ?
* a może być poprostu bez słów, strój odpowiedni do teatru
-jesteś kobietą powinnaś lubić komplementy, co u michała ?
* chcesz ciastko ?
- mój ulubiony system ochronny pięcioletniego dziecka..
* źle mi to chciałeś wiedzieć ?
- nie, to wiem odkąd wszedłem do pokoju co jest to mnie interesuje.

Tak więc wyjście do teatru wspaniałe jeżeli pominąć podróż do i z teatru, więc źle mi bo nie tak wyobrażałam sobie miłości, jak jest ? co do niego czuję? co mnie irytuje ? czego ja od Michała tak naprawde chcę ? troche mi zawadzają te wszystkie pytania, o które się potykam kiedy tylko mam chwile wolnego a więc włączyłam system zajmowania sobie każdej chwili na problemy reagując jak pięcioletnie dziecko - przeskakiwać jak kałuże małe i duże.. Kiedy zobaczymy sie miśku ? Kiedyś. to jednak jak na moją osobę troche za wiele.

- może jednak za mocno cenisz swoją wolność ? przecież musisz iść na kompromisy tak jak to się w związkach robi. Zaakceptować drugą osobę w związku, która niestety a może na szczęście często pojmuje świat całkiem inaczej.
* tak.. dzięki
- niezależna jak zawsze, czy ty czasami polegasz na innych ? rozmawiasz o sobie i problemach ?
* ile jestem winna za worek porad ?
- i za co ja Cię tak lubię ? tato zaprasza na wino, nie możesz odmówić.

Pan Wojtek jak zwykle, najpierw radość, potem żal dlaczego tak rzadko, pytania jak życie, i znowu radość..


Jutro znów ubiorę się w uśmiech i wyruszę w poszukiwaniu wiosny ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz