Zimowa zima mogła by sobie iść gdzieś daleko i wrócić za rok..
Nie wstałam do szkoły.. a tak chciałam iść na niemiecki, w nocy zabrali dziadka do szpitala i chyba tam chwile zostanie.
Dacjan z Dagną wpadli wczoraj z kwiatami szaleńcy i zostali na obiedzie :)
Michał się nie odzywa, dzwoniłam w niedziele nie odebrał,w sobotę nie odpisał.. Czuję się troche tak jakby to tylko mi zależało.. a przecież potrafię zrozumieć dużo.
Pilates świetnie ale chyba zapiszę się jeszcze na ATB bo potrzebuję się troche zmęczyć.
A więc znowu ja moja złośliwość i marudność jesteśmy całe dla siebie :) no akurat z przerwą na teraz bo przygarnęłyśmy Michalinę, która usilnie chce mi rozwalić biórko albo oderwać kabel od laptopa.. a niby ma dopiero niecały rok - rozbójnik :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz